piątek, 26 sierpnia 2011

Aborcja


  Temat aborcji ma na pierwszy rzut oka z konopiami niewiele wspólnego,jednak bliższe przyjrzenie się obu,bądź co bądź kontrowersyjnym sprawom,pozwala zauważyć wspólną cechę,jaką jest mylne przeświadczenie,że problem można rozwiązać poprzez wpisanie do Kodeksu Karnego.

  ...do 3 lat więzienia....

  ...skąd my to znamy,tylko że zabieg usuwania ciąży kosztuje torchę więcej od działki zielska czy amfy,a i do trasakcji dochodzi z zaciszu gabinetów ginekologicznych,nie zaś na ulicy.Ponadto przy tak dużych pieniądzach ginekologa stać na zatrudnienie w razie wpadki prawnika,który z 3 lat pozbawienia wolności zrobi 3 miesiące w zawieszeniu na 6 o wybudowanym z aborcyjnych pieniędzy wielkim domu przez grzeczność nie wspominam.

  Dzisiaj na fanpage-u Gościa Niedzielnego pojawiła się radosna informacja,że protestującym przed jakąś kliniką aborcyjną udało się odwieźć kogoś od zabiegu aborcyjnego.Podobna sytuacja w Polsce nie mogłaby mieć miejsca z tego prostego powodu,że nie ma klinik aborcyjnych,zabiegi są wykonywane w tajemnicy przed organami ścigania,a protestować przed każdym gabinetem ginekologicznym (gdzie potencjalnie może dochodzić do usunięcia ciąży) nikt nie będzie.

  edukować zamiast karać

  Człowiek to nie bydło ogrodzone pastuchem elektrycznym,podobnie jak w przypadku substancji psychotropowych,rola państwa winna ograniczyć się do działań edukacyjno-prewencyjnych.Kobiety które zgłoszą się w celu usunięcia ciąży winny przejść rozmowę z psychologiem,otrzymać ulotki informujące zarówno o negatywnych aspektach zdrowotnych,ale również o możliwości oddania dziecka zaraz po urodzeniu do rodzin zastępczych.

  Taka polityka państwa z pewnością zmniejszy ilość aborcji,a przede wszystkim podniesie poziom świadomości społecznej.

4 komentarze:

  1. to jest śmieszne--> TYPOWY INTELEKTUALIZM ETYCZNY.
    Ludzie wiedzą, że palenie szkodzi i zabija itd... ---> I tak palą. To samo wiedzą o aborcji, często ze świadomością popełniania zła czynią je. Rozmowa z psychologiem to często pieniądze wyrzucone w błoto. Do dobra też trzeba nakłonić, a to nie równa się korzystaniu z elektrycznego pastucha.

    OdpowiedzUsuń
  2. a Szanowny Beniamin dysponuje wynikami jakichś badań,czy tak sobie papla żeby paplać sobotnim przedpołudniem ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Pańskiej strony nie widzę żadnych badań i jakoś nie porównuję do paplaniny. Odnoszę się do myślenia logicznego, a to jest wyżej niż badanie. Zrób sobie badanie stojąc przy kiosku czy monopolowym i pytaj czy ludzie wiedzą jak bardzo szkodliwe są papierosy i duże ilości alkoholu. Proste badanie które pokaże, że na zło moralne ludzie mają "nalane". Dziecko zrozumie... To o to się rozchodzi, a nie o to, żeby porównać narkotyk, który zupełnie inaczej wpływa na ludzkie życie aniżeli aborcja. Pod kątem prawnym można było sobie znaleźć przybliżony przykład, a nie coś takiego. Trochę żal, ale szanuję, że jest ktoś kto ma swoje zdanie i o tym śmiało pisze.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja nie porównywałem posiadania narkotyków do dokonywania aborcji,a jedynie sankcje za jedno i drugie,oraz ich skuteczność w praktyce
    to,że niektórzy ludzie chcieliby być ogrodzeni drutem kolczastym pod napięciem,bo sami sobie w życiu nie radzą (vide elektorat PiSu i PJNu) nie oznacza,że trzeba ogrodzić takim drutem całe społeczeństwo

    OdpowiedzUsuń